Polemiki
Są dwie grupy ludzi z którymi przez lata starałem się unikać polemiki na temat radiestezji:
   * to ci którzy radiestezji przypisują po nadprzyrodzone właściwości i
   * ci którzy radiestezję odrzucają w całości
     Myślę, że jednak muszę się zmierzyć z poglądami jednych i drugich tym bardziej, że sposób
myślenia i argumentacja obu tych grup jest podobna, naginają za wszelką cenę argumenty i tezy
wyjściowe aby tylko mieć rację i już. Czasami mam wrażenie, że to ten sam gatunek ludzi których
tylko przypadek postawił po tej lub tamtej stronie barykady.
     Stefan Jerzy Siudalski
   * Dla sceptyków szukających naukowego potwierdzenia radiestezji - poniżej fragment
opracowania
Ocena porównawcza wyników badań - fragment opracowania:
 
"Radiestezja w budownictwie lokalizacja krypt murowanych i grobów ziemnych"
Porównując wyniki badań geofizycznych i radiestezyjnych uzyskano zdecydowanie różny obraz anomalii ośrodka gruntowego
związanego z istnieniem krypt grobowych. Przeprowadzona analiza wyników badań geofizycznych i radiestezyjnych skłania do
następujących wniosków i spostrzeżeń:
1) Uzyskany na podstawie badań geofizycznych obraz podłoża gruntowego w postaci izolinii przewodności elektrycznej gruntu
umożliwia ogólną lokalizację obiektów podziemnych, o ile nie wystąpią zakłócenia tego obrazu spowodowane czynnikami
zewnętrznymi (np. instalacje podziemne). Wynikiem badań radiestezyjnych jest rzeczywisty obraz (kształtu, ostrego, wyraźnie
zaznaczonego konturu) krypty lub grobu ziemnego. Obraz ten w rzucie poziomym jest odtworzony i zlokalizowany na
płaszczyźnie posadzki budynku kościoła lub powierzchni terenu natychmiastową reakcją rozchylenia radiatorów. Pomiar
umożliwia, z dokładnością do kilku lub kilkunastu centymetrów, lokalizowanie konturu krypty, grobu, fundamentu lub instalacji
znajdujących się pod powierzchnią terenu, co przedstawiono na planie sytuacyjnym.
2) Badania geofizyczne, elektromagnetyczne (EM) są szczególnie przydatne przy ocenie geotechnicznej stanu podłoża.
Obserwując zmianę przewodności elektromagnetycznej gruntów można prześledzić zmiany wilgotności w podłożu pod
budynkiem kościoła, w tym również zmiany wilgotności w czasie. Pod tym względem metoda EM jest bardzo przydatna.
3) Badania geofizyczne nie pozwoliły na pełną ocenę stanu krypt oraz ich szczegółową lokalizację. Stanowią one jedynie
element uzupełniający badań radiestezyjnych, stąd też zaleca się stosować te ostatnie przy tego typu pracach (szczególnie w
obiektach zabytkowych).
Po dopracowaniu metodyki badań geofizycznych przy rozpoznawaniu i lokalizacji krypt, grobów ziemnych, pustek przestrzennych
oraz podziemnych instalacji, obie metody, geofizyczną i radiestezyjną, będzie można uznać za równorzędne i wzajemnie
uzupełniające się.

mgr Katarzyna Sokołowska, mgr inż. Janusz Szczurek, mgr inż. Mariusz Szczurek

* Niniejsze opracowanie wykonano dla uzupełnienia geofizycznych badań wykonanych przez Zakład Geofizyki Uniwersytetu
Wrocławskiego. Wykonała je firma Geostandard sp. z o.o. z Wrocławia na zlecenie świdnickiej filii Niemieckiego Centrum
Rzemiosła i Ochrony Zabytków Propstei Johannesberg e. V w Fuldzie.
Na tym zakończyłem polemikę bo to naprawdę szkoda czasu chociaż może wyjaśnieniem napaści na radiestetów przez
Przemysława Kiszkowskiego będzie to że dla zwodu który uprawia Pan K radiesteci sa konkurencją.

Co on ma do rzeczy? A to że na
stronie  figuruje dr Przemysław Kiszkowski - Szef ekipy elektrooporowej czyli
radiestezja jest konkurencją dla zarobków dr. PK i wszystko jasne.

13.04.2004 SJS

Moją drogę do poznania prawd radiestezji opisałem na tej stronie
Radiestezja
To co pisze przeciwnik radiestezji - Przemysław Kiszkowski
na stronie http://main.amu.edu.pl/~pkisz/cowarto.htm
Mój komentarz
Posługiwanie się różdżką i wahadełkiem jest praktyką bardzo
dawną i trudno dziś ustalić jej początki.
To prawda - a więc eksperyment z radiestezją trwa być może
tysiące lat ale dopiero P.K. Ustalił to, że wszyscy się przez
tyle lat mylili- gratuluję dobrego samopoczucia.
Trzy osoby pracujące w naszym zespole posiadały szczególne
uzdolnienia różdżkarskie i stosowały wahadełka. Ja
natomiast nauczyłem się wykrywania tak zwanych żył wodnych
przy pomocy podniesionych rąk, jak to podobno praktykuje
się w Indiach. Według tej metody pojawiające się mrowienie
dłoni ma świadczyć o występowaniu tajemniczego
promieniowania.
Czyli mamy zespół! osoby które szukają wody za pomocą
wahadełka i jedna czyli autor szuka wody gdy go mrowi!
Dobra metoda - tylko raczej nie stosowana więc i efekty
mogą być ciekawe ale nie z dziedziny radiestezji.
Radiesteci utrzymują, że pod ziemią istnieje bliżej
nieokreślona sieć strumyków z płynącą w nich wartko wodą.
Mają one szerokość do kilkudziesięciu centymetrów i służą
rzekomo do zasilania studni wodą.
Przeczytałem wiele książek o radiestezji ale nie znalazłem
tego typu informacji jak: płynącą w nich wartko wodą a już
zupełnym nieporozumieniem jest pisanie, że mają one
szerokość kilkudziesięciu centymetrów - mamy więc błędne
założenia to już w dalszej części łatwo będzie dokopać
radiestetom.
Badania rozpocząłem jesienią 1974 r, a cały zespół
ukonstytuował się w maju 1975 r. W ramach zespołu
badawczego zajmowałem się nie tylko całością zagadnienia,
ale także teoretycznym wyjaśnieniem wyników
eksperymentalnych jak i całego zagadnienia, doborem,
wykonaniem i interpretacją eksperymentów oraz weryfikacją
różnych hipotez.
Jeśli na samym początku przyjęto błędne założenia i nie
weryfikowano ich to wyniki badań można było z góry
przewidzieć. Co ja pisałem o wodach podziemnych? W
książce “Woda na działce i w domu” na stronie 15 - “Wody
podziemne występują najczęściej w warstwach piasku lub
żwiru w których wypełniają przestrzeń miedzy ziarnami” oraz
na stronie 35 “Większość wód podziemnych pozyskiwać
trzeba z nawodnionych warstw gruntów określanych jako
wodonośne”
Nasze badania potwierdziły, że wahadełko jest wzmacniaczem
mechanicznym o bardzo dużym wzmocnieniu (200 do 300
razy). Stwierdziliśmy to doświadczalnie. Przy takim
wzmocnieniu drgnienie ręki zaledwie o 0,1 milimetra
powoduje 2-3 centymetrowe wychylenie wahadła.
Zgadzam się - rzeczywiście to ani różdżka ani wahadełko nie
wskazuje miejsc o odmiennej strukturze tylko nasz
organizm. Odnajdywanie miejsc wodonośnych za pomocą
różdżki polega na umiejscawianiu w terenie obszarów, w
których różdżkarz - osoba wykazująca szczególną wrażliwość
- odbiera charakterystyczne sygnały (zwane też zakłóceniami
" anomaliami"), powodujące ruch różdżki. Detektorem tych
sygnałów jest organizm człowieka: różdżka jest jedynie
wskaźnikiem jego niekontrolowanych, podświadomych
reakcji. Ocenę sygnałów opiera różdżkarz na porównywaniu i
wyszukiwaniu analogii z innymi znanymi sobie sygnałami
Wysunąłem przypuszczenie, że różdżkarz reaguje na pole
elektryczne niskiej i bardzo niskiej częstotliwości.
A niby dlaczego przyjęto z góry jedną teorię na ten temat?
Przecież pierwszym krokiem przed rozpoczęciem tego typu
eksperymentów jest zebranie informacji na temat wszystkich
dostępnych teorii i dopiero na tej bazie planuje się metody
sprawdzania tych teorii. Wykonuję zawód radiestety od 23 lat
ale w dalszym ciągu ze względu na brak wiarygodnych
potwierdzeń biorę pod uwagę kilka teorii.
W naszych badaniach zajęliśmy się również innymi rodzajami
różdżek, łącznie z chętnie stosowaną różdżką
jednoramienną, tzw. hiszpańską. Badania wykazały, że
wszystkie one są wzmacniaczami mechanicznymi, o prawie
trzydziestokrotnym stopniu wzmocnienia.
Zgadzam się - różdżka pełni taka rolę jak wskazówki w
zegarku mechanizm który ją uruchamia to niewielkie ruchy
mięśni naszych rąk.
Zaczęliśmy wobec tego badać wpływ na organizm ludzki pola
o częstotliwości od kilku Hz (1Hz = jedno drganie na
sekundę) do kilku tysięcy Hz. Przykładane napięcia były
bardzo małe i nie przekraczały nawet poziomu napięcia
impulsu nerwowego (0,07 V). Wpływowi pola elektrycznego
poddawaliśmy rękę, bądź inne części ciała radiestety. Celem
eksperymentów było ustalenie wrażliwości różdżkarza na
poszczególne częstotliwości i w konsekwencji stwierdzenie
istnienia oraz zlokalizowanie poszukiwanego przez nas tzw.
"szóstego zmysłu" radiestezyjnego.
Dobrze, że nie sprawdzali ile napięcia wytrzyma zestresowany
człowiek. Kto im na takie eksperymenty pozwolił?
Początkowo do poszukiwań sygnału tzw. żyły wodnej
stosowaliśmy magnetofon kasetowy. W terenie, gdzie
różdżkarz stwierdził występowanie zjawiska tzw. żyły wodnej,
wbijaliśmy w ziemię dwie elektrody wzdłuż osi żyły i łączyliśmy
je przewodami z gniazdem wejściowym wzmacniacza
magnetofonu.
Dla każdego kto chociaż trochę zna się na elektronice taki
eksperyment jest przykładem braku elementarnej wiedzy na
temat zarówno elektroniki jak i geofizyki. Jest stosowana
metoda potencjałowa do poszukiwania wód podziemnych na
zboczach i w terenach górskich ale mierzy się potencjały czyli
magnetofon który nie zapisuje częstotliwości rzędu
dziesiętnych czy setnych herca jest po prostu nieprzydatny.
Dziwne że przygotowujący eksperyment nie zapoznali się z tą
metodą ani z charakterystyką częstotliwościową zapisu
magnetofonu kasetowego.
W tej fazie badań kierowaliśmy się wyłącznie opinią
radiestetów, którzy potwierdzali w terenie występowanie tzw.
żył wodnych. Skromny budżet naszych badań nie przewidywał
finansowania prac związanych z wierceniami geologicznymi, a
wyłącznie one mogłyby potwierdzić lub też wykluczyć istnienie
żyły wodnej w miejscu wskazywanym przez różdżkarza.
I tu jest pies pogrzebany - nie przewidziano wierceń
sprawdzających, to może mieli pieniądze na telefony i
podzwonili po studniarzach? Przecież oni bardzo często
wiercą, kopią właśnie w miejscach wytyczonych przez
różdżkarzy więc gdyby ta metoda poszukiwania była zła to
oni pierwsi by to ogłosili i odradzali ludziom brania
różdżkarzy a tymczasem połowa moich zleceń to właśnie z
polecenia studniarzy.
Drobne różnice w ich odczytach tłumaczyliśmy sobie
niejednakową wrażliwością organizmu różdżkarzy na
odbierany sygnał.
Chętnie bym zobaczył powtarzalność wskazań różdżkarzy
biorących udział w eksperymencie a tu tylko jedno zdanie i
określenie “drobne różnice”
W końcu metodą prób i błędów wykonaliśmy układ
pojemnościowo - oporowy z diodą zasilany generatorem. Miał
on działać podobnie jak nagrany sygnał żyły wodnej z
magnetofonu kasetowego.
Teraz to ja nic a nic nie rozumiem nagrali sygnał żyły
wodnej? Czegoś co twierdzi że nie ma - nagrali i symulują
sygnałem elektronicznym? Jestem elektronikiem ale nie
wiem co też oni wymyślili za układ z diodą zasilaną
generatorem? Przecież to jakiś bełkot.
Innym źródłem zdobywania informacji był eksperyment
związany z wykrywaniem wody płynącej z kranu przez rurkę
przy pomocy wahadełka. Stosowaliśmy rurki szklane,
plastykowe, metalowe czy nawet na przemian: plastykowe i
metalowe. Naszym celem było stwierdzenie, kiedy płynąca
woda oddziałuje na radiestetę, a kiedy nie.
A który to z różdżkarzy powiedział, że jest wstanie wykrywać
coś takiego? Różdżkarz wykrywa miejsca styku odmiennych
struktur w tym także wodę jeśli ta stanowi odmienną
strukturę i warunek dodatkowy średnica sztucznie
wykonywanych rur z wodą aby była wykrywana w zależności od
gruntu to kilkanaście centymetrów do kilkuset.
W 1983 roku na obozie naukowym w Strzelcach Krajeńskich
zadaniem kilkunastu uczestników było zbadanie
identycznego obszaru i zaznaczenie wszystkich wykrytych tzw.
żył wodnych na planie terenu. Każdy z uczestników obozu
przechodził tę samą, ustaloną trasę. Naniesione przez nich
na plan punkty reakcji rozmieszczone były z jednakową
gęstością, bez jakichkolwiek wyróżnionych obszarów. Zupełny
brak pozytywnego efektu potwierdza tym samym całkowitą
przypadkowość odczytu.
Widziałem takie same próby przeprowadzone w Anglii i
powtarzalność była ponad 90%. W swojej praktyce często na
działce czy w domu jestem kolejnym różdżkarzem i jeśli już
występuje korelacja to różnice są kilku, kilknasto
centymetrowe przy zakłóceniach np szerokości 4m. Dlaczego
zaznaczyłem “jeśli występuje korelacja”? Ponieważ tylko
około 1/3 różdżkarzy pokazuje podobnie jak ja.A co z resztą
wskazujących? A między nimi nie ma żadnych
porównywalnych wskazań.
Literatura podaje, np. opis eksperymentu przeprowadzonego
na stadionie we Włoszech. Na boisku zakopano rurę, przez
którą płynęła woda. Najbardziej znani różdżkarze nie byli
jednak w stanie wyznaczyć jej przebiegu.  
Ktoś chciał mieć za darmo na stadionie zakopaną rurę?
Przecież w każdym dużym mieście są miejsca gdzie albo są
zalane podziemia albo strumienie wprowadzono do podziemi
aby nie płyneły ulicami albo po prostu są wodociągi o dużej
średnicy - nie lepiej wybrać było takie miejsca do prób?
Tymczasem bardzo prawdopodobne jest, że w całej okolicy, a
nie tylko w miejscu wskazanym przez radiestetę woda
występuje pod ziemią na tej samej lub zbliżonej głębokości.
Tak więc trudno znaleźć obszar zupełnie pozbawiony wody.
Są takie okolice, rzeczywiście są ale radiestetów przecież nie
wzywają do miejsc, okolic gdzie każdy nawiert daje wodę.
Radiestetów wzywają do miejsc gdzie albo u sąsiadów coś nie
wyszło albo sami wiercili kilka razy i wody nie było, więc ta
opowieść ma się nijak do rzeczywistości.
O falach grawitacyjnych wystarczy tu jedynie wspomnieć.
Teoretycznie zostały one przewidziane przez Einsteina, ale
jak dotąd nikomu nie udało się ich wykryć z całą pewnością.
Ponadto teoria przewiduje tak znikome natężenie tych fal, że
praktycznie w naszych rozważaniach możemy je pominąć.
Tak, tak - nie obserwujemy kilkumetrowych przypływów
morza, księżyc nie ma i nie może mieć rzadnego wpływu na
poziom wód w morzu.....oj braki widać w wykształceniu.
Żyły wodne są niewykrywalne!!!
W końcu nie istnieją czy są niewykrywalne?
Irracjonalna wiara w istnienie tzw. żył wodnych utrzymuje się
od setek, a może nawet tysięcy lat, mimo że geologia i
hydrogeologia zaprzeczają ich istnieniu.  
Wystarczy popytać studniarzy, wystarczy popytać
budowlańców to oni na własnej skórze odczuwają te
podziemne anomalie z wodą.
Pismo Święte nie pozostawia wątpliwości co do tożsamości
ojca kłamstwa. Jest nim szatan (Jan 8,44), który jest bytem
zbyt inteligentnym, aby kłamać w sposób ewidentny i łatwy
do zdemaskowania.
To raczej argumenty trudne do dyskusji- więc nie przedstawię
swojego stanowiska na ten temat. Niestety nie jestem
specjalistą od szatana a jedynie od poszukiwania wody.
Na studiowanie różdżkarstwa poświęciłem dziewięć
najlepszych lat swej działalności naukowej i zawodowej.
A przy dobrze przeprowadzonych eksperymentach
wystarczyłoby pół roku.
Dociekając natury promieniowania, o którym mówią
różdżkarze, mamy do wyboru cztery możliwości:
  1. fale mechaniczne,
  2. fale grawitacyjne,
  3. fale elektromagnetyczne.
  4. fale rentgenowskie   
Tu już trochę lepiej. Mamy większy wybór tyle, że dalej nic z
tego nie wynika.
.